Szwabia jest krainą historyczną w Południowych Niemczech, obejmującą wschodnią część Badenii-Wirtembergii i zachodnią Bawarii. W polszczyźnie terminologia związana z mieszkańcami tego regionu nie kojarzy się dobrze. Słowa Szwab, czy też oszwabić mają pejoratywne znaczenie i odnoszą się, ogólnie biorąc, do Niemców: Niemiec Szwab, diabłu brat, itp. Odniesienia te zapoczątkowała kontrreformacja – to zachodni sąsiad Polaków wyznawał zdaniem katolickich kaznodziejów „diabelską wiarę”- luteranizm, która nie uznawała zwierzchności papieża. Co ciekawe, kontakty polsko-szwabskie sięgają XIII wieku i są mniej więcej o trzy stulecia starsze niż relacje polityczne z o wiele bliżej położonym Berlinem.
W 1259 roku Ulryk I Wirtemberski bierze za żonę Agnieszkę, księżniczkę legnicką. Małżeństwo ma charakter polityczny, jako że wybranka jest wnuczką św. Jadwigi Śląskiej (wspominanej w kalendarzu liturgicznym zarówno przez katolików, jak i protestantów) pochodzącej z Andechs – ma ono bowiem usprawnić kontakty hrabiów szwabskich z dworem bawarskim. Ich jedyny syn, Eberhard I, stanie się głową rodziny, która na przestrzeni kilku następnych stuleci odegra znaczącą rolę polityczną na południu Niemiec. Ulryk i Agnieszka rozbudowali prawdopodobnie istniejący wcześniej kościółek w niewielkim wówczas mieście Stuttgart. Do dziś, w kolegiacie (Stiftskirche) stuttgarckiej można obejrzeć nagrobek wspomnianej pary książęcej. Grobowiec ten zawiera polskie elementy – na poduszkach, na których spoczywają głowy Ulryka i Agnieszki wyrzeźbione zostały dwa herby – tzw. szwabskie poroże oraz piastowski orzeł.
Zdjęcie 1. Nagrobek księcia Ulryka Wirtemberskiego i jego żony, księżniczki Agnieszki legnickiej w Kolegiacie (Stiftskirche), Stuttgart
Co więcej, to nie jedyny polski epizod związany z rodziną von Württemberg. Nie zawsze jednak nasze kontakty należałoby opisać jako przyjazne. W 1605 roku alchemik i dyplomata Michał Sędziwój, goszcząc na dworze Fryderyka I Wirtemberskiego, został obrabowany ze złotodajnej tynktury i uwięziony. Spisek zaplanował sam książę ze swym alchemikiem Mühlenfelsem. Zdecydowana interwencja polskiego władcy, Zygmunta III Wazy i cesarza austriackiego Rudolfa II doprowadziła do uwolnienia Sędziwoja. Mühlenfels natomiast został skazany na karę śmierci – powieszono go na pokrytej fałszywym złotem szubienicy, będącej trzykrotnie wyższą niż inne.
Dolny Śląsk jest szczególnie związany ze Szwabią. Po pierwsze, herby obu krain zawierają te same barwy – czarną i złotą, odnoszące się do jednakowych wartości: potęgę i dominację nad innymi regionami w swych krajach a także wolność (swobodę) ekonomiczno-polityczną rodem z tradycji starorzymskiej. Po drugie, odkąd Oleśnica przechodzi we władanie książąt wirtemberskich (1647), zaczyna rozwijać się dolnośląska, katolicka linia tego szlacheckiego rodu. Po dziś dzień można zobaczyć niektóre pamiątki po szwabskich władcach, jak mauzoleum rodzinne w bazylice św. Jana Apostoła, czy Kolumna Złotych Godów wzniesiona z okazji pięćdziesięciolecia pożycia małżeńskiego księcia Karola Krystiana i Marii Zofii zu Solms-Laubach. W 1748 roku książę Karol Wirtemberski założył osadę Carlsruhe nieopodal Oleśnicy na wzór Karlsruhe położonej w Badenii. Nazwa wsi oznacza "miejsce spokoju Karola". Podobnie jak oryginalne Karlsruhe, letnią rezydencję Wirtembergów zaplanowano na planie gwiazdy, co jest do dziś widoczne w usytuowaniu ulic i wyróżnia tę miejscowość spośród wielu innych założonych w ramach kolonizacji fryderycjańskiej. Już w roku 1784 osada była znana pod uproszczoną nazwą Pokój. W Pokoju szczególną wagę kładziono nie tylko o smak artystyczny, ale także walory moralne, edukacyjne i wychowawcze. Ewangelicki Kościół Zofii stanowi unikatowy przykład barokowego wystroju wnętrza świątynnego. Do tej miejscowości, dziś znajdującej się w granicach województwa opolskiego, przyjeżdżali wybitni artyści, jak Carl Maria Weber, szukając natchnienia. Wspaniałe tradycje rodzinnego mecenatu kontynuował książę Eugeniusz Wirtemberski, kompozytor i generał, który w roku 1820 po powrocie z wojen, przystąpił do prac nad przywróceniem dawnej świetności architektonicznej, artystycznej i oświatowej siedziby w Pokoju. Na jego cześć postawiono później w parku pomnik lwa oraz popiersie w pobliżu zamku. Te same starania podjęły kolejne cztery pokolenia książąt wirtemberskich aż do 1945 roku. W Pokoju urodzili się Maria Dorota, austriacka księżniczka i następczyni tronu Węgier oraz Paweł Wilhelm von Württemberg, przyrodnik i odkrywca, który dotarł do źródeł rzeki Missouri.
W XVIII wieku dynastia wirtemberska zakupiła ziemie na Pomorzu, w skład których wszedł Trzebiatów. Za sprawą żony księcia Ludwika, Marii Anny z Czartoryskich, miasto przeżywało rozkwit kulturalny. Dawny klasztor norbertanek, od połowy XVI wieku zamek książęcy, został z jej inicjatywy przebudowany w stylu klasycystycznym. Za uczestnictwo po stronie Napoleona w czasie wojen początku XIX wieku, Bonaparte podnosi Księstwo Wirtembergii do rangi królestwa. Kolejnym polskim akcentem związanym, tym razem z królami szwabskimi jest fakt, iż w Trzebiatowie przyszedł na świat król Fryderyk I Wirtemberski, tutaj też wychowywała się jego siostra – przyszła żona cara Pawła I, Zofia Dorota. Drugi król Szwabii, Wilhelm I, urodził się w Lubinie, mieście położonym na Dolnym Śląsku.
Obecnie głową rodziny jest Karol Maria Wirtemberski, odznaczony w 2001 roku przez papieża Jana Pawła II Orderem św. Grzegorza Wielkiego za swoje zasługi dla katolickiej diecezji rottenbursko-stuttgarckiej.
Szwabia to kraina etniczna, nie zaś jednostka administracyjna – nie istnieją zatem jej dokładnie wytyczone granice a elementem spajającym jest dialekt. Interesującym jest fakt, iż niektóre słowa w dialekcie szwabskim zbliżone są pisownią, a niekiedy również wymową, do polszczyzny bardziej niż język wysokoniemiecki, tzw. Hochdeutsch, na przykład:
Szwabski Hochdeutsch Polski
Banan Banane banan
Grawadd Krawatte krawat
Theadr Theater teatr
Noos Nase nos
Kaddarrh Schnupfen katar
Kanapee Sofa kanapa
Stuttgart, miasto położone niczym Starożytny Rzym pośród siedmiu wzgórz, od końca XV wieku serce kulturowe i gospodarcze Szwabii, kryje w sobie wiele przejawów polskości. Jednym z nich są nazwy ulic dzielnicy Bad Cannstatt pochodzące od polskich miast, na przykład: Posener (Poznańska) Straße, Gnesener (Gnieźnieńska) Straße, Lodzer (Łódzka) Straße, Tarnowitzer (Tarnowicka) Straße itd. W dzielnicy Möhringen, pośród przedszkola oraz innych ośrodków dla młodzieży znaleźć można ulicę nazwaną na cześć wielkiego pedagoga i przyjaciela dzieci, Janusza Korczaka (Janusz-Korczak-Weg) z pełną gamą gier, do których można przystąpić w drodze na przystanek metra. Podstuttgarckie miasteczko Leonberg obfituje wręcz w „dolnośląskie” ulice: Breslauer (Wrocławska) Straße, Hirschberger (Jeleniogórska) Straße, Liegnitzer (Legnicka) Straße, czy Rübezahlweg (Ścieżka Liczyrzepy, karkonoskiego Ducha Gór). Na przestrzeni stuleci do Stuttgartu przybywali liczni artyści z całej Europy, w tym Polacy. Późnym latem 1831, w drodze z Wiednia do Paryża, zatrzymał się w szwabskiej metropolii Fryderyk Chopin, gdzie doszła go wiadomość o upadku powstania listopadowego. Chopin, jak pisał w swym dzienniku (tzw. „Dzienniku stuttgarckim”) popadł w rozpacz, hipnotyczny stan pomiędzy depresją związaną z klęską ruchu narodowościowego, a dumą z walczących, pogardą dla milczącego wobec tragedii powstańców świata a żądzą samostanowienia. Wedle tradycji, kompozytor napisał w Stuttgarcie Etiudę op. 10 nr 12 zwaną Rewolucyjną, która stała się jednym z jego najbardziej znanych utworów muzycznych, „polską marsylianką” towarzyszącą każdemu powstaniu aż do czasu reżimu nazistowskiego, oraz Preludium op. 28 nr 24. Na jednym z głównych cmentarzy szwabskiej metropolii znalazła swe miejsce pochówku kolejna legniczanka, Anna Blos, z domu Tomasczewska, żona pierwszego prezydenta Wirtembergii po upadku monarchii, Wilhelma Blosa, dziennikarka i aktywistka społeczna. Dziś, co piąty mieszkaniec sześciuset tysięcznego Stuttgartu jest imigrantem, a liczbę żyjącej tu polonii szacuję się na około tysiąc.
Wyżej przedstawiono sylwetki Polaków mieszkających w Szwabii. Czy można zatem znaleźć przykład znanego Szwaba, który żył i mieszkał w Polsce? Naturalnie! Jednym z nich jest geograf i podróżnik związany z badaniami krajów polarnych Henryk Arctowski (właściwie Henryk Arzt). Jego przodkowie przybyli do Polski z Wirtembergii w XVII wieku. Ogromny dorobek naukowy, na który składa się ponad trzysta publikacji naukowych, stawia Arctowskiego w panteonie badaczy związanych z naukami geologicznymi. Nazwisko profesora zostało upamiętnione wieloma nazwami geograficznymi, jak Góra i Lodowiec Arctowskiego w Arktyce, czy Półwysep i Zatoka Arctowskiego na Antarktydzie.
Powróćmy jednak do Szwabii, której nierozerwalną częścią jest od 1534 roku Kościół Ewangelicki w Wirtembergii. W XVII wieku konserwatywny pietyzm odcisnął swe piętno na tutejszą pobożność tak silnie, iż Szwabia nazywana była luterańską Hiszpanią. Do czasu wojen napoleońskich praktycznie nie mieszkał tu żaden katolik. Wolność wyznaniowa przyszła wraz z armią francuską. Dane statystyczne z 2008 roku pokazują, że co trzeci mieszkaniec kraju związkowego Badenia-Wirtembergia to ewangelik, jedną trzecią stanowią katolicy, a pozostali są ateistami bądź przynależą do innego wyznania. Polskim akcentem w obrębie Kościoła Ewangelickiego w Wirtembergii jest postać piątego biskupa krajowego, Hansa von Kelera, sprawującego urząd w latach 1979-88. Ten bowiem urodził się w 1925 roku w Bielsku, części dzisiejszej Bielsko-Białej. Poza tym, w wydanym w 1996 roku śpiewniku Kościoła znaleźć można kilka utworów związanych z Polską, jak wiersz księdza J. Twardowskiego, czy tekst z warszawskiego getta jako treści do przemyśleń. Na jednej ze stron modlitewnika widnieje przedruk obrazu Otto Müllera „Polska rodzina” z 1920 roku, będącego własnością Galerie Nierendorf w Berlinie. Pod numerem 53 umieszczona została kolęda „Als die Welt verloren” Gustawa Kucza wraz ze słowami w oryginale „Gdy się Chrystus rodzi” a także pierwotną melodią. Pieśń „Lobe den Herren, den mächtigen König der Ehren” (nr 316) przetłumaczono na kilka języków, w tym na angielski, szwedzki, czeski i polski („Pochwal, mój duchu, Mocarza wielkiego wszechświata!”). Śpiewnik zawiera również niemieckie tłumaczenie mazurskiej pieśni „Pola już białe”, którą napisali Wilhelm Gorczyca i Ryszard Abramowski (nr 513).
Do istotnych elementów współpracy polsko-szwabskiej na poziomie samorządów należy partnerstwo miast. Dzięki odpowiednim programom poszczególne jednostki administracyjne mogą promować swoją kulturę, wymienić doświadczenia a co najważniejsze – poznać się bliżej (np. wymiana młodzieży szkolnej). I tak, miastem partnerskim Stuttgartu jest Łódź (od 1988 roku), Schwäbisch Hall – Zamość (od 1989), Esslingen – Piotrków Trybunalski (od 1992), Heilbronn – Słubice (od 1998), Isny im Allgäu – Andrychów (od 1998), Sindelfingen – Chełm (od 2001), Pforzheim – Częstochowa (od 2007) itd.
Reasumując, różnorodność polskich akcentów w Szwabii jest tak bogata, iż ma się poczucie, że jesteśmy niejako jednym zespolonym ze sobą kulturowo i historycznie tworem, choć dzieli nas odległość geograficzna. Zaskakująca na każdym kroku rozmaitość przejawów polskości pozwala mieć nadzieję, że będzie ona jedynie rozrastać się w duchu wzajemnego poszanowania oraz wspólnej historii.
Kamil Basiński jest członkiem Verein für württembergische Kirchengeschichte (Stuttgart) oraz Towarzystwa Polsko-Niemieckiego w Poznaniu. Uczestnik Warsztatów „Od fundamentów po szczyty” zorganizowanych przez Jeleniogórskie Centrum Kultury i Steinhaus Bautzen e.V. (2010, 2011). Prelegent poznańskiej Biblioteki Niemieckiej (Goethe Institut) i Muzeum Przyrodniczego w Jeleniej Górze.